• 16 grudnia 2021

Kopalnia Turów

To co się dzieje wokół kopalni Turów jest kwintesencją rządów PiSu. Ta sprawa mogła być już dawno załatwiona relatywnie niewielkim kosztem. Każda nowa koncesja dla kopalni, które wpływa przecież na otoczenie, musi wiązać się z oceną oddziaływania na środowisko. Wykopanie olbrzymiej dziury – do tego sprowadza się wydobycie węgla brunatnego – wpływa na to, co się dzieje z wodą w sąsiedztwie.
To oczywiste i zrozumiałe, że sąsiedzi oczekują od kopalni zapobieżenia negatywnym skutkom wydobycia. Nie ma tu
większego znaczenia, że to sąsiedztwo jest zagranicą. Tak samo należy ocenić oddziaływanie na środowisko, czy miejscowości sąsiednie leżą w Polsce, czy w Czechach.
Polskie „orły” z PiSu zamiast przygotować nową koncesję, kiedy poprzednia się kończyła, postanowili przedłużyć poprzednią koncesję. Nie wzięli pod uwagę faktu, że nie ma czegoś takiego w
prawodawstwie europejskim, jak przedłużenie koncesji na wydobycie.
Gdyby postąpili zgodnie z procedurami, pewnie wystarczyłoby wykonać jakieś inwestycji, które zapobiegłyby problemom z dostarczaniem wody dla osób mieszkających blisko polskiej granicy.
Szacuje się, że kosztowałyby one około 30 mln euro.
Tymczasem bez oceny oddziaływania na środowisko, przedłużono koncesję i teraz mamy do czynienia ze zdziwieniem i wielką awanturą, bo Czesi zwrócili się do instytucji europejskich, a te
potwierdziły, że koncesji nie wydano prawidłowo, a więc kopalnia wydobywa węgiel nielegalnie.
Jeśli PiS zachowa resztki racjonalności i tak będzie musiał dogadać się z Czechami. Tylko Czesi mają teraz dużo lepszą pozycję negocjacyjną. Może się okazać, że trzeba będzie wydać znacznie więcej niż 30 mln euro. Poza tym naliczane są codziennie kary. 500 tysięcy euro kary dziennie. Jeśli Unia Europejska będzie chciała, to łatwo je wyegzekwuje.
A co jest ze strony Polski? Po pierwszym wyroku Trybunału Europejskiego bagatelizowanie go, rozpoczęcie rozmów z Czechami dopiero po miesiącu (!!!!), traktowanie ich w sposób arogancki,
opowieści Morawieckiego o porozumieniu, które po chwili są dementowane jako nieprawdziwe przez premiera czeskiego…
Albo PiS-owcy są totalnymi nieudacznikami, albo specjalnie chcą wykorzystać kwestię Turowa jako jeden z argumentów do wyjścia Polski z Unii Europejskiej.