Strefa Gazy
Dwa lata temu z przerażeniem obserwowałem krwawy zamach dokonany w Izraelu przez Hamas. Patrzałem na dramat zabitych (1200 osób) i porwanych (250) Izraelczyków, m.in. uczestników festiwalu muzycznego.
Ale jednocześnie zastanawiałem się, dlaczego Hamas sprowadza zagładę na Palestyńczyków, bo przecież dla wszystkich było oczywiste, jaka będzie odpowiedź Izraela..?
Strefa Gazy to pewnie jedno z najgorszych miejsc do życia na świecie. 2 mln osób stłoczonych na małej przestrzeni, pozbawionych elementarnych praw, godności i nadziei na przyszłość. Obserwujących jak władze Izraela gwałcą prawa człowieka oraz łamią konwencje i rezolucje ONZ. Nietrudno zrozumieć (choć oczywiście nie usprawiedliwić), że tak wielu z nich staje się terrorystami. Choć przecież Hamas jest drugą, obok Izraela, siłą terroryzującą mieszkańców Strefy Gazy, także bardzo bezwzględną.
*
Wielokrotnie przez minione dwa lata zastanawiałem się co chciało osiągnąć dowództwo Hamasu wydając rozkaz do krwawej akcji? Przecież nie mogli nie przewidzieć, że sprowadzają na mieszkańców Gazy apokalipsę. Także na siebie, a przecież akurat oni (dowództwo Hamasu) w miarę dobrze ułożyli swoje życie w Gazie.
Były oczywiste, że Izrael rozpocznie akcję, której celem będzie całkowite zniszczenie Hamasu i nie będzie przejmował się cywilnymi ofiarami, może nawet będzie mu na nich zależało. I tego też trudno nie zrozumieć (choć oczywiście nie usprawiedliwiać).
Zamachem z 7 października 2023 r. Hamas dał premierowi Izraela – mierzącemu się z korupcyjnymi zarzutami i ryzykiem utraty większości parlamentarnej – szansę na ucieczkę do przodu, na przedłużenie swoich rządów i konsolidację społeczeństwa dzięki walce z terrorystami. Aż wręcz nasuwa się podejrzenie, że mógł mieć wywiadowcze informacje o przygotowywanej akcji, ale jej nie powstrzymał, bo wiedział, że mu pomoże…
Szukałem także odpowiedzi w zewnętrznych inspiracjach, może rosyjskich. Przecież dla Rosji to bardzo wygodne, że inny temat „przykrył” jej agresję na Ukrainę.
Odpowiedzi oczywiście nie znam i pewnie nie poznam, choćby dlatego, że większość z dowództwa Hamasu podejmującego decyzję o zamachu została zabita.
Raczej nie będzie sposób dowiedzieć się o ich motywacjach. Czy mogli liczyć, że zamach pomoże w jakikolwiek sposób sprawie palestyńskiej ?
Co prawda tuż po zamachach w wielu miejscach świata pojawiły się demonstracje propalestyńskie (co mnie zdumiewało niezmiernie i do dziś z tego zdumienia nie wyszedłem). Widziałem je na żywo m.in. we Włoszech. Oczywiście w dużej mierze organizowały je środowiska imigrantów muzułmańskich, ale włączały się w nie szeroko także ugrupowania lewicowe.
*
Te moje rozważania oczywiście nie mają żadnego znaczenia dla izraelskich zakładników przetrzymywanych nadal w Gazie, ani poddawanych eksterminacji Palestyńczyków. Trudno bowiem liczyć na jakiekolwiek pozytywne rozwiązanie.
Granice izraelskiej odpowiedzi oczywiście dawno zostały przekroczone.
Izrael swoje cele wojskowe (zniszczenie Hamasu) dawno zrealizował, a kontynuowanie działań niszczących Gazę i masowe zabijanie Palestyńczyków uzasadnia dążeniem do uwolnienia wszystkich zakładników.
Trudno nie dostrzec, że to pretekst. Tylko do czego? Do wysiedlenia/wypędzenia/zabicia wszystkich mieszkańców Gazy..?