Rocznica napaści Rosji na Ukrainę
Rok temu nie byłem zaskoczony, czułem, że po Igrzyskach w Pekinie dojdzie do wojny. Kiedy rano włączyłem radio, po tonie głosu redaktora zrozumiałem, że się zaczęło…
Przez kolejne dni zaraz po przebudzeniu sprawdzałem, czy Kijów nie został zajęty…
Aż okazało się – i to dla odmiany było zaskoczeniem – że to nie nastąpi. Okazało się przede wszystkim, że Ukraina była do rosyjskiej agresji przygotowana, a ponadto zachodnie kraje wolnego świata nie pozostawiły jej bez pomocy.
*
Dziś, tak jak rok temu, spotkaliśmy się na tarnogórskim Rynku.
Rok temu towarzyszyły nam rozmaite emocje – niepewność, lęk, dezorientacja.
Ale przede wszystkim nie mieliśmy wątpliwości, że musimy pomóc, musimy działać. Każdy robił to na sposób, w jaki potrafił.
Kupowano żywność i środki kosmetyczne, dzielono się ubraniami, a nawet meblami. Uchodźców pod ciepły dach przygarnęli hotelarze, SMZT, Salezjanie, a także wielu mieszkańców. Wolontariusze współpracowali z samorządem, w mieście powstały punkty pomocy, na Ukrainę zaczęły ruszać konwoje z pomocą.
Dary do Tarnowskich Gór przyjeżdżały też z odległych zakątków Europy.
Sięgając pamięcią do tamtych dni nie starcza mi słów, by wyrazić wdzięczność licznym wolontariuszom, którzy zaangażowali się w pomoc. Zarówno w miejskim punkcie obsługi uchodźców jak i w wielu punktach prowadzonych przez stowarzyszenia. Działają one do dziś i wspierają przyjeżdżających do nas i mieszkających w Tarnowskich Górach uchodźców.
Powstało stowarzyszenie Szaliki, które do dziś koordynuje pomoc płynącą do Ukrainy z innych krajów Europy. Także w powiatowym HUB-ie godzinami segregowano dary, które dystrybuowano na miejscu i wysłano na wojenne tereny.
Pięknie wyszedł piknik, na którym panie z Ukrainy serwowały potrawy, które przygotowały w szkole gastronomicznej (raz jeszcze podziękowania za zakup surowców dla Przemysław Cichosz Przewodniczący Rady Powiatu ).
*
Tak wiele wydarzyło się przez ten rok. Tak się składa, że przed wojną nigdy nie byłem w Ukrainie. Przyszło mi więc teraz nadrabiać tę zaległość – Lwów, Drohobycz, Czerwonogród, Użhorod. Wszędzie tam widziałem determinację i pełną wiarę w zwycięstwo.
We wrześniu ub. r. zaprosiłem do Polski parlamentarzystów z kilkunastu krajów, na posiedzenie kierowanej przeze mnie Komisji do Spraw Kultury Zgromadzenia Parlamentarnego Inicjatywy Środkowoeuropejskiej.
Jako temat posiedzenia zaproponowałem zarządzanie i ochronę obiektów z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Najbardziej poruszającym momentem posiedzenia było wystąpienie parlamentarzystów z Ukrainy, którzy mówili o skali zniszczeń zabytków i miejsc światowego dziedzictwa dokonywanych przez Rosjan, jak również o planach ich odbudowy.
Jestem w bieżącym kontakcie z ukraińskimi posłami i cieszę się, że otrzymują pomoc ze strony polskich instytucje w zakresie zachowania dóbr kultury.