Co z drogą S-11?
30 czerwca 2015 w gronie śląskich posłów PO spotkaliśmy się w Katowicach z premier Ewą Kopacz, przez wyjazdowym posiedzeniem rządu, podczas którego przyjęto „Program dla Śląsk”. Premier odczytała zadania, które zostały w nim ujęte. Przy pozycji „Budowa obwodnicy Tarnowskich Gór”, zza okularów spojrzała na mnie, pozostałem osoby zresztą też . To był miły moment, bo zadanie to nie znalazło się tam przypadkiem – umieścił je w dokumencie wiceminister infrastruktury Zbigniew Rynasiewicz, z którym na ten temat rozmawiałem wielokrotnie, także gdy na moje zaproszenie przyjechał do Tarnowskich Gór.
Minęły cztery lata i nadal nie wiemy nic nt. przebiegu S-11. Wiem, że przygotowanie inwestycji trwa, po PiS-ie też cudów się nie spodziewam, więc na rozpoczęcie inwestycji nie liczyłem. Ale my nadal nie wiemy, jak ta droga ma przebiegać ! A gdzie dalsze etapy-uzgodnienia środowiskowe, wykup gruntów, wystąpienie o pozwolenie na budowę ?!?
Póki co, co chwilę pojawiają się nowe propozycje przebiegów. Samorządy właściwie nie wiedzą do czego się mają odnosić.
Na temat tej inwestycji słyszałem dwie plotki:
1 – Przed wyborami proponowany przebieg odsunie się nieco od miasta, by później znów się przybliżyć.
2 – Realizacja drogi S-11 (nawet na etapie przygotowawczym, nie mówimy o budowie) ma być odroczona bezterminowo, bo brakuje środków na rozpoczęte (i wlekące się) budowy. Pretekstem odroczenia ma być „brak zgody co do przebiegu drogi”.
Czy pierwsza plotka jest prawdziwa nie wiem… Oczywiście należy wybrać taki przebieg, aby był on jak najmniej uciążliwy dla mieszkańców. Ale, aby był to przebieg korzystny dla Tarnowskich Gór (odciążył u. Zagórską, ułatwił wszystkim szybkie włączenie się do sieci dróg szybkiego ruch), nie można go wyrzucić daleko od miasta! W końcu to zadanie nosi nazwę „obwodnica Tarnowskich Gór”.
Plotka druga – bardzo prawdopodobna.