Co może opozycja?
Ostatnio zdarza się słyszeć często pytanie: „Kiedy opozycja przestanie gadać, a zacznie działać?”
Odpowiem z brutalną szczerością – właśnie „GADANIE” jest jedynym narzędziem opozycji.
Podobnie prosta jest odpowiedź na pytania: „Co zrobicie, by nie weszły w życie zmiany przepisów o przyjmowaniu mandatów? Żeby zatrzymać ten okrutny wyrok TK?”
Odpowiedzią jest arytmetyka. PiS ma ponad 230 mandatów w Sejmie, więc jeśli kilku ich posłów się nie wyłamie, to będą rządzili i dalej robili co chcą. Opozycja niestety wiele tu zdziałać nie może.
Oczywiście np. w sprawie planów wprowadzenia braku możliwości odmowy przyjęcia mandatu robimy, co możemy – np. próbujemy przekonywać Gowina i jego ludzi, żeby tego nie popierali. Ale jeśli on się nie wyłamie, nic innego nie jesteśmy w stanie zrobić.
Wiem, że to zasmuca wiele osób, ale władza zmieniana jest w wyniku wyborów (lub ewentualnie przejścia części parlamentarzystów, ale to rzadki przypadek).
Tak więc pojawiające się czasem argumenty, że PiS działa, a opozycja nic nie robi, tylko krytykuje, są niestety bardzo nieracjonalne. Takie głosy są one mocno wzmacniane przez PiS-owskie trolle, a ta narracja jest podchwytywana przez wielu zwolenników opozycji, którzy wpisują się w narrację tak wygodną dla PiS-u.
Aktywność parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej jest duża. Łatwo to sprawdzić wchodząc chociażby na profile w mediach społecznościowych. Codziennie jest kilkanaście, kilkadziesiąt wystąpień w różnych tematach. Non stop składamy nowe propozycje ustaw w Sejmie i Senacie. Oczywiście są one odrzucane przez rządzących, ale nieraz bywa, że już po 2-3 tygodniach powracają w ich projektach.
Robimy tyle ile się da i najlepiej jak potrafimy. Rozumiem, że wypowiedzi krytyczne wynikają z życzliwości i chęci pomocy w tym, żeby to co się dzieje w Polsce zakończyło się. Ale są one jednak często nietrafione.
W ubiegłym tygodniu na wirtualnym spotkaniu z bytomską platformą, jeden z panów powiedział: „Ale nie chodzi mi o konferencje, o to, co mówicie i cytujecie; chodzi mi o to, żeby to się wreszcie skończyło.” Niestety tego czegoś nie da się zrobić na pstryknięcie palcami. Można jedynie wytrwale pracować, aby efekt by w przyszłości – właśnie przy pomocy tych narzędzi, które mamy – codziennym publicznym w mediach, kanałach społecznościowych, w rozmowach z ludźmi – oczywiście teraz w czasie pandemii mocno utrudnionych.
Tupnięciem nogi PiSu nie obalimy, pewnie także nie demonstracjami (chociaż oczywiście odgrywają one istotną rolę).
Frustracja i żal, że PiS nie odejdzie teraz, ale najwcześniej za trzy lata, tylko PiS-owi pomaga. My musimy się skupić na pracy i długiej drodze.